Rozdział 10

           -Chyba sobie kpisz. - prychnęłam. Odwróciłam się, by spojrzeć na Kastiela. 
-Daj mi coś powiedzieć. - odezwał się Dorian. To on znalazł się w pokoju, do którego przyprowadził mnie Kastiel. 
-Streszczaj się. - założyłam ręce. 
-Zostawię was samych. - Kastiel wycofał się z pomieszczenia. 
-Wiem, że mi nie wierzysz, ale nie zrobiłem tego. A ty nigdy nie uprawiałaś ze mną seksu. 
-Wow, mówisz mi, że coś co nigdy się nie wydarzyło, rzeczywiście się nie wydarzyło? Dzięki. - zaśmiałam się krótko i kpiąco. 
-Przysięgam nie zrobiłem tego. - zbliżył się do mnie. Wyciągnął dłoń w kierunku mojej. 
-To kto? - wykrzyknęłam wymachując rękoma. 
-Nie wiem. - wzruszył ramionami i przeczesał swoje gęste włosy. Coś w jego twarzy sprawiło, że zaczynałam mu wierzyć. 
-Musiałeś komuś o tym powiedzieć, o naszym spotkaniu. - pozostawałam nieugięta. 
-Nie zrobiłem tego. - udręka w jego oczach ostatecznie mnie przekonała. 
-W takim razie ktoś nas widział, może domyślił się po co się spotkaliśmy. 
-Czyli wierzysz mi? - jego piękna twarz zaczęła się rozpromieniać.
-Tak, ale sama nie wiem czemu. - skrzywiłam się. 
-Przepraszam, nie chciałem, by nasza znajomość cię zraniła. - podszedł do mnie i ostrożnie położył dłoń na ramieniu. 
-Zawsze są jakieś szkody. 
Drzwi zaskrzypiały i uchyliły się, w szparze pojawiła się głowa Kastiela. 
-Musicie kończyć. 
-Nawet w tej chwili. - zadeklarowałam. 
-Do zobaczenia i dziękuje. - Dorian pochylił się i musnął wargami mój policzek. Uśmiechnęłam się blado i ruszyłam do wyjścia. 
        Idąc z Kastielem przez dziedziniec, obserwowałam gwiazdy. Była bezchmurna noc, niestety nie bezwietrzna. 
-Zimno ci. - zauważył Kastiel. 
-Moje pocieranie ramion cię naprowadziło czy czasem bywasz bystry? - zażartowałam. 
-Trzymaj. - otulił mnie swoją skórzaną kurtką. Pachniała nim. 
-Nie trzeba. 
-Trzeba. Mam dość szczękania zębami. 
-Zawsze jesteś taki zrzędliwy? - zapytałam, gdy zbliżaliśmy się do mojej kwatery. 
-Powinnaś już to wiedzieć. Nie nazwałbym tego zrzędliwością, po prostu nie śmieje się z byle czego i nie odzywam, gdy nie mam nic do powiedzenia. - odparł. 
           W pokoju zastałam Rozalie, myślałam, że śpi, więc weszłam ostrożnie i cicho nie chcąc jej budzić. 
-Nie śpisz. - stwierdziłam. 
-Zmywam makijaż. - do jednego oka miała przyłożony sporych rozmiarów biały wacik nasączony płynem. - Czyja to kurtka? - zmarszczyła brwi. 
-Um... Kastiela. Mieliśmy wspólną sprawę. - nie chciałam opowiadać o spotkaniu z Dorianem. 
-Yhm.. - taka odpowiedź widocznie ją satysfakcjonowała, bo nie pytała o nic więcej. 
-Jak udało ci się sprowadzić Leo? - zapytała siadając na łożku i zdejmując szpilki. 
-Jest gościem w szkole. Przez cały tydzień będzie prowadził warsztaty dla młodych zdolnych. - uśmiechała się szeroko. 
-Mówiłaś, że jest sprzedawcą? 
-Ma swój sklep, projektuje. 
-Zdolny. 
-Tak jak i Lysander. 
-A jaki on ma talent? - zapytałam, nie miałam okazji poznać bliżej Lysandra, wydawał mi się dziwny. 
-Głos. - odparła krótko. - Coś czego mnie nie było dane, a szkoda. Podbiłabym świat. - jęknęła. 
-Masz inne talenty. - mrugnęłam do niej i z uśmiechem skierowałam się do łazienki. 
              Mała karteczka przesuwała się po ławce; pisanie ich zawsze sprawiło mi radość. W dawnej szkole był to jeden z niewielu sposobów na rozmowę podczas lekcji, czasem udawało się pisać sms'y. Tutaj nie pozostawało nic innego jak szepty lub kartka; nie wolno nam było mieć telefonów. Korzystaliśmy natomiast ze stacjonarnych na terenie szkoły. 
-Panno Keeland, żarty sobie stroimy? - nauczycielka hiszpańskiego przerwała naszą korespondencje. Ta kobieta szczerze mnie nienawidziła. Od pierwszej lekcji starała się mnie upokarzać na oczach całej grupy. 
Nie odezwałam się ani słowem. Pani Dawson podeszła do nas i odebrała kartkę. Mieliśmy szczęście; zwykle czytała podobne znaleziska na głos, ale tym razem wyrzuciła zawiniątko do kosza. 
-Pogadamy na lunchu. - szepnęłam do Kentina. 
-Chce Panienka coś dodać? - nauczycielka odwróciła się i unosząc jedną brew, spojrzała na mnie kpiąco. 
-Nie, przepraszam. - powiedziałam twardo patrząc w jej oczy. 
            -Możemy  porozmawiać? - na korytarzu zostałam zaczepiona przez Doriana. 
-Jasne, ale nie teraz. - odparłam wgryzając się w pączka. Zaspałam i to było jedyne, czym poratowała mnie Pani ze stołówki. 
-W przerwie na lunch? - zaproponował. 
-Pasuje. - kiwnął głową i przyspieszył kroku. - Dorian, poczekaj! - krzyknęłam za nim, ale zniknął w tłumie. Na lunchu miałam porozmawiać z Kentinem. 
-Zniknęłaś wczoraj. - tym razem podeszła do mnie Kim. 
-Wyszłam z Kastielem. Sprawy treningowe, musieliśmy coś omówić. - skłamałam. - Jak twoje łowy? - zmieniłam temat. 
-Udane, jak zawsze. - zaśmiała się. - Nie był najlepszy, w sumie miałam wrażenie, że robi to pierwszy raz. - skrzywiła się. 
-Nie lubisz nowicjuszy? 
-Na ogół są nudni, ale cel to cel. Kolejny sukces na moim koncie. - uśmiechała się triumfująco. 
-Czyżbyś opowiadała o wczoraj? - dołączyła do nas Melania. 
-Tak. - odpowiedziała dziewczyna. 
-Nie powinnaś spać z kim popadnie. - zganiła ją. - Poza tym to nie może być satysfakcjonujące. 
-Ależ jest. Powinnaś się w końcu z kimś przespać. Może z blond chłoptasiem? - zasugerowała jej. 
-Przestań. - widziałam, jak dziewczyna się czerwieni. 
-Chloe, powiedz jej. 
-Zrobisz to w swoim czasie. Nic na siłę. A Nataniel jest słodki, powinnaś się z nim umówić. - uśmiechnęłam się ciepło. 
-Głupio mi zaprosić go na randkę. Czy to nie facet powinien zacząć? 
-Niekoniecznie. - zakończyłyśmy temat, wchodząc do klasy. 

               

Komentarze

  1. Uwielbiam to opowiadanie ;). Ale kiedy tylko zblizam się do końca rozdziału to czuję wręcz niedosyt :D . Czekam z niecierpliwością na kolejny rozdzialik i duuuuzo dużo weny oczywiście ! ;*

    OdpowiedzUsuń
  2. Nie mogę się doczekać dialogu z Lysandrem xD rozdział spoko, trochę mało się teraz działo, ale dlatego że był krótki. Pisz ciutkę dłużej ^•^. Rozdziały są często, więc nie czepiam się. Wyobraziłam sobie Kastiela, który wkłada głowę pomiędzy drzwi. Oniee xdd sssskkojarzenniaaa 💝 pozdrawiam ✌

    ~Sophie

    Ps. To Lysio jest już oficjalnie mój?? ✌😍😇

    OdpowiedzUsuń
  3. Jejku, dopiero nie dawno znalazłam twojego bloga a juz mogę stwierdzić, że jest jednym z mich ulubieńców;)
    Bardzo podoba mi się jak piszesz mimo, że czasami popęłniasz drobne błędy. Ale to nie ważne😂
    Mam nadzieje, że niedługo dodasz kolejny rozdział.
    Pozdrawiam
    Scheyly

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie jestem profesjonalistką, ani nie mam nawet wykształcenia polonistycznego czy edytorskiego lub nawet kreatywnego pisania, więc błędy się bedą pojawiały, staram się ich unikać, ale wiadomo nie zawsze się da :D dziękuje :D

      Usuń

Prześlij komentarz