Rozdział 9

          Od felernej plotki minął tydzień. Ludzie dalej patrzyli na mnie z dziwnymi minami. Szepty nie miały końca. Swój dzień wolny spędziłam na pomaganiu w bibliotece. Tym razem wylądowałam w wiekowej sekcji. Było tam mnóstwo rękopisów, starych ksiąg i niemiłosiernie dużo kurzu. Pewnie było tam coś interesującego, ale nie miałam głowy do staroangielskiego. Z żalem oczyszczałam księgi, gdy moi przyjaciele spędzali czas na zabawach i rozmowach. Wolałbym nawet w tej chwili odrabiać lekcje. Treningi z Kastielem mijały w ciszy. Pracowałam ciężko i bez dnia wytchnienia, ale te sesje pozwalały mi na zapomnienie o szkolnych dramatach. W szkole zagnieździły się intrygi, a prawda ukrywała po kątach. 
-Daj spokój, ustanowiłaś rekord ciszy, wystarczy. - Kastiel odłożył ochraniacze. Nie odezwałam się ani słowem. - Czy my jesteśmy dziećmi? - zapytał, przewracając oczami. 
-Jedno z nas. - uściśliłam i skierowałam do wyjścia. 
         -Powinnaś się rozerwać. - nalegał Kentin. 
Siedzieliśmy w moim pokoju, zajadając się żelkami. Kentin opanował wymykanie się ze swojego pokoju i przychodzenie do mnie, do perfekcji. 
-No nie wiem... - marudziłam przyglądając się długiej żelce przypominającej węża. Niestety skończyły się te obsypane kwaśną posypką, więc trzeba brać, co dają. 
-Nie będzie Doriana i innych dupków.
-Tak właściwie, chciałam cię o coś zapytać. 
-Jasne. - uśmiechnął się wesoło. 
-Pojawił się ktoś nowy, kim byś się zainteresował? - przygryzłam wargę. 
-Nie. Powiedziałbym ci. - zaśmiał się, wiedziałam, że mówi szczerze. 
Obiecałam mu, że się pojawię. Nie musieliśmy się wymykać. W szkole trwała jakaś potańcówka. Założyłam krótką, czarną sukienkę, idealnie opinającą moje krągłości. 
Do tego wysokie, czarne szpilki i byłam gotowa do wyjścia. Przy schodach czekał na mnie Kentin. 
-Świetnie wyglądasz. - odchrząknął, sądząc po jego minie mój wygląd przypadł mu do gustu. 
Pięć minut później przecinaliśmy dziedziniec. Z przeciwnej strony szła jedna z naszych nauczycielek w towarzystwie Kastiela. Gdy się zatrzymaliśmy, by wymienić kilka słów, liczyłam się z reprymendą za sukienkę, ale taka nie nastąpiła. Kastiel omiótł mnie wzorkiem, w końcu był tylko facetem. Pani Gilbert patrzyła na nas z politowaniem, dokładnie tak, jak patrzy się na roześmianych nastolatków. Po kilku minutach zasób żartów Kentina się wyczerpał, więc rozeszliśmy się. 
-Gdzie dokładnie idziemy? - jesienny wiatr, smagał moje nagie nogi. 
-Do składziku na sprzęty. - wyjaśnił. 
          Ktoś bardzo się postarał, by to nie wyglądało, jak brudny, zapyziały składzik. 
-Czego się napijesz? - podszedł do mnie Armin. 
-Coś mocnego. - odparłam. 
Rozejrzałam się po pomieszczeniu. Kentin miał racje, nie było nikogo starszego. Zauważyłam, że Rozalia siedzi z jakimś czarnowłosym chłopakiem. Gdy odwrócił twarz w moją stronę, rozpoznałam go ze zdjęcia. 
-Ty musisz być Leo. - podeszłam do nich, by się przywitać. 
-O! A to Chloe, mówiłam ci o niej! - wykrzyknęła białowłosa. 
-Tak, rzeczywiście. Cześć. - wyciągnął do mnie dłoń. 
-Jak się bawisz? Z kim przyszłaś? - trajkotała, jak zwykle. 
-Z Kentinem. Nie chce wam przeszkadzać, pójdę sprawdzić, co z moim drinkiem. - uśmiechnęłam się mrużąc oczy.
         -Widzisz go, jest niezły. - Kim wpatrywała się w rudowłosego chłopaka. 
-Nie znasz wszystkich? - zdziwiłam się, ja w dawnej szkole znałam każdą osobę z mojego rocznika. 
-Znam. - jęknęła. - lubię udawać, że nie. To podniecające. - odparła. Jednym haustem wypiła zawartość swojego kubka i kręcąc biodrami ruszyła na łowy. 
-Proszę, twój drink. - Armin wręczył mi czerwony kubeczek. 
-Dzięki. - upiłam łyk. Faktycznie mocny. 
Impreza coraz bardziej się rozkręcała. Kręciło mi się w głowie, zarówno od alkoholu jak i nieustającego tańca. 
-Zaraz musimy kończyć. - pożaliła się Violetta. 
-Wiem. - szkolna potańcówka również dobiegała końca. 
-Zostawisz nas na chwile? - poznałabym ten głos wszędzie. 
-Jasne. - dziewczyna się zająknęła, ale wstała i odeszła w kierunku grupki osób. 
-Czego chcesz? - warknęłam, upijając kolejny łyk. 
-Nie szarżuj, masz słabą głowę. - upomniał mnie. 
-Tak, mamo. - burknęłam. - poza tym to zabawa. W domu starców gracie tylko w bingo? 
-Chodź. - chwycił moje przedramię. 
-Nie. - wyrwałam się. 
-Chodź. - powiedział bardziej stanowczo. 
-Gdzie? 
-Zobaczysz, no już. - wstaliśmy. Obcasy utrudniały utrzymanie równowagi. 
       Szliśmy przez dziedziniec. Było jeszcze zimniej niż wcześniej. 
-Dokąd idziemy? - marudziłam idąc dwa kroki za nim. 
-Pośpiesz się. 
-Kastiel. - jęknęłam. 
-Co? - zatrzymał się. Zdjęłam buty i zrównałam z nim. 
-Teraz możemy iść. 
-Nie ma mowy, przeziębisz się. - pokręcił głową. 
-Nic mi nie będzie. - zaśmiałam się. Alkohol mieszał mi w głowie, tanecznym krokiem ruszyłam przed siebie. 
Nagle moje stopy przestały dotykać ziemi. 
-Postaw mnie. - oburzyłam się. 
-Przeziębisz się, poza tym tak będzie szybciej. 
Protestowałam przez kolejne minuty, ale to niczego nie zmieniło. Postawił mnie dopiero, gdy weszliśmy do budynku. Poprowadził do pomieszczenia przy schodach. Nie było tutaj żadnego z nauczycieli. 
-Po co mnie tu przyprowadziłeś? - spojrzałam na niego z wyrzutem.

-Wejdź. - otworzył wysokie, dębowe drzwi. 

Komentarze

  1. Czekam na kolejne rozdziały, jesteś niesamowita��❤

    OdpowiedzUsuń
  2. Jeeeeju jak ja kocham Kasa! ;*.
    Rozdział super i tylko czekam w napięciu na więcej akcji w roli głównej " Chloe i Kastiel". Weny życzę ! ;*

    OdpowiedzUsuń
  3. Witam cię ma IDOLKO!!
    Pamiętasz mnie! Wiem! Nie musisz mówić! Dopiero dzisiaj zajrzałam na tw starego bloga i znalazłam link do tw ff jak obiecałaś 😛 Sama fabuła podoba mi się i to bardzo. Wciąga to xd. Taką typowa licealistka z dużym powodzeniem u chłopaków (idk może i u dziewczyn) bo ma cycki i dupę 😋 To mi przypomina moje dwie koleżanki xD i to bardzo. Głupie jest to, że bohaterka nie pali, no! Heloł, jak ona ma wytrzymać z Kassim??? Mimo iż ma to być ff o Kastielu, to jednak mogłabyś jakoś rozwinąć jej relację z Lyśkiem! No idk np. przyjaciele, a potem by się w niej zakochał. Oczywiście ona wybrałaby Kastielu, zgodnie z obietnicą. Takk, więc jeśli Kas z Chloe, to ja z Lyśkiem. Stoi?? XD bez skojarzeń. Przed chwilą skończyłam oglądać serial gdzie główna bohaterka nazywa się Chloe xD to tak strasznie mi ją przypomina 🙈🙈 jeah! Czekam z niecierpliwością.

    Czm zamiast Chloe cały czas mi wyskakuje chlor????

    ~wierna komentatorka Sophie

    Ps. Pokaż, że o mnie pamiętasz 💗😂😝💩








    POKA SOWE

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Hahah oczywiście, że pamietam. No nie pali, dajmy chociaż raz kogoś niepalącego :( postaram się rozwinąć relacje z Lysander, specjalnie na Twoje życzenie haha ❤️

      Usuń
  4. Poważnie? Wątki ściągnięte z Akademii Wampirów. Polecam,jak ktoś nie czytał. Autorko zacznij być orginalna.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Plagiat? Napisałam w opisie, że będzie to połączenie dwóch historii - AW i Lolity, a przerobione na moją wersje. Nie rozumiem problemu. Jeśli jednak nie zwróciłaś uwagi na to, że wcześniej już o tym pisałam to polecam Katalog blogów SF, znajdziesz coś dla siebie lub mojego poprzedniego bloga, jest link na obecnym blogu i wówczas historia jest w 100% bez nawiązań.

      Usuń
    2. Okej. Rozumiem. Ale kopiowanie tych samych sytuacji i słów chyba jest trochę nie na miejscu

      Usuń
    3. Co do słów to się nie zgodzę, bo nie bazuje bezpośrednio na dialogach, a sytuacjach. AW czytałam dawno temu, więc nie sądzę bym to pamiętała, ale mniejsza o to. Ważne, że wyjaśnione.

      Usuń

Prześlij komentarz