Rozdział 14
-Gdzie się wczoraj podziewałaś? - Armin dołączył do mnie, gdy szłam przez korytarz i objął mnie ramieniem. -Strefa osobista. - zażartowałam strzepując jego rękę, nie zniechęcił się i ponownie mnie objął. -Więc gdzie byłaś? - dopytywał. -Tu i tam. - odparłam wymijająco. -Byłem tu i tam i cię nie było. -Musieliśmy się minąć. -Zaczęliście robić projekty? - do rozmowy włączył się Alexy, pojawiał się znikąd, jak zwykle. -Zamierzam dzisiaj porozmawiać z Lysandrem i wszystko ustalić. - odpowiedziałam. -Ja i Kentin zaczęliśmy wczoraj i idzie nam całkiem nieźle. - pochwalił się. -Kentin jest dobrym organizatorem. - powiedziałam i odwzajemniłam jego uśmiech. -Czyli nasz mroczny rycerz nie jest taki zły? - obok Armina szła Kim. Mówiła o Lysandrze. Cholera, coś było nie tak z moją spostrzegawczością; a konkretnie za rozkojarzenie odpowiadało metr dziewięćdziesiąt sarkazmu. -Nie wiem tego. Nie znam go. - odpowiedziałam jej. -Te oczy mogą gubić, uważaj