Posty

Rozdział 73

         Następnego ranka nie miałam ochoty wyjść z łóżka. Miałam wiele do przemyślenia. Plotki o mojej rzekomej ciąży niedługo ucichną. Czy jednak prawda dotrze do wszystkich przed wakacjami? Co jeżeli po rozpoczęciu kolejnego roku wszyscy będą wypatrywać mnie z wózkiem?  Rozalia opuściła pokój bez słowa. Widziała, że nie jestem w nastroju do rozmów. Cały czas martwiłam się Kim. Bałam się o jej przyszłość. Wiedziałam także, że muszę jeszcze raz z nią porozmawiać. Z niechęcią wstałam z łóżka i skierowałam do łazienki.  Myjąc twarz jakaś część mojego umysłu zastanawiała się, co powiem Kastielowi. Do niego także dotarły plotki o ciąży. Czy w nie uwierzył? Tego nie wiedziałam. Jeśli uwierzył, to będę musiała zmierzyć się z jego ogromnym żalem. Jeśli nie, to czeka mnie tłumaczenie się, dlaczego nie powiedziałam mu o Kim.          Idąc korytarzem i szukając Kim natknęłam się na Megan.  -Cześć. - przywitała się. - co słychać? - wyglądała na zakłopotaną.  -Hej. - zanim odpowiedział

Rozdział 72

          Usiadłam na krześle na przeciw Koslowej. Dzieliło nas jej duże, dębowe biurko. Krzesło, na którym siedziałam było mi dobrze znane. Wiedziałam nawet, jak daleko mogę się odchylić, by się nie wywrócić. Wiedziałam, że po około godzinie oparcie wbija się w plecy. Wiedziałam, że siedzenie tutaj nie wróżyło niczego dobrego. Jeśli miało się uniknąć kary lub chociażby pogadanki, nie było się tutaj zapraszanym. Co najwyżej sprawy załatwiano na stojąco.  -Czy zdajesz sobie sprawę ze swojego wyczynu? - zapytała patrząc na mnie gniewnie.  -Nie rozumiem. - powiedziałam spokojnie.  Miałam zamiar poczekać aż Dyrektorka się uspokoi i wyjaśnić, że nie jestem w ciąży.  -Tolerowałam każdy twój wybryk. Narobiłaś tu nie małego zamieszania odkąd tutaj jesteś. Każdy z twoich nauczycieli skarżył się, że przeszkadzasz w lekcjach, twoje żarty są momentami nieprzyzwoite i zbyt głośne. Nie zostałaś wyrzucona. Tolerowałam pobicie, do którego doszło w pierwszym tygodniu.  -Zostałam ukarana. - w

Rozdział 71

          Na sali zawrzało. Niezliczone głosy zaczęły spekulacje. Z rozmów tłumów udało mi się usłyszeć ,,kto jest ojcem”, ,,pewnie już usnęła”... Miesiące treningów z Kastielem nauczyły mnie, by nawet w momentach największego szoku uważnie obserwować otoczenie. Niemal natychmiast po słowach Amber, jeden z nauczycieli zabrał jej mikrofon i zaczął wszystkich uspokajać. Amber patrzyła na mnie z chytrym uśmiechem. Jakiś alarm w głowie nakazał mi zacząć szukać Kim.  -Prosimy wszystkich o pozostanie na swoich miejscach. Nauczyciele pozwolą opuścić sale pojedynczym sektorom. - w głośnikach brzmiał głos nauczycielki. - Impreza jest zakończona. - powtórzyła kilkakrotnie.  Wszyscy moi znajomi stali blisko mnie, tylko Kim zniknęła. Rozpaczliwie rozglądałam się po sali.  -Gdzie Kim? - zapytałam Rozę. Patrzyła na mnie z przerażeniem.  -Wyszła. - powiedziała krótko. - to prawda? - zapytała mnie.  -Nie. Przysięgam. - zarzekałam się.  -W porządku. Trzeba to jakoś odkręcić. - szok ustąpił

Rozdział 70

Szykowałam się do wyjścia na szkolną imprezę, gdy ktoś zapukał do drzwi.  -Kas? - zdziwiłam się.  -Wpuść mnie. - wszedł do środka, zmuszając mnie do cofnięcia się.  -Co tutaj robisz?  -Przyszedłem skontrolować twoją sukienkę. - zażartował. - jest idealna. - przejechał palcem po moim ciele, gdzie kończył się materiał.  -Myślałam, że masz swoje sprawy. - powiedziałam bez tchu, skupiona na jego dotyku.  -Bo mam. Tutaj też mam sprawę. - pogłaskał mnie kciukiem po kości policzkowej.  -Zaraz muszę wyjść. - powiedziałam cicho.  -Wiem, ja też. - pochylił się. Gdy mówił nasze usta co chwilę się dotykały.  -A Rozalia? - zapytałam.  -Oboje wiemy, że już dawno wyszła. Zajmuje najlepsze miejsce na auli. - to tam miała się odbyć impreza. - mamy trochę czasu. - nalegał.  Moje myśli rozpraszały się pod wpływem jego dotyku. Rozsądniej było nie uprawiać seksu w pokojach, do których czasem zaglądali dyżurujący nauczyciele. Nie mogłam mu jednak odmówić. Najbardziej zbuntowana i nieo

Rozdział 69

         Minęło trochę czasu odkąd w szkole pojawiała się Megan. Większość z nas bardzo ją polubiła. Na ogół była cicha, ale uważnie obserwowała otoczenie.  -Czy jest ktoś na kogo powinnam uważać? - zapytała mnie, gdy szłyśmy do stołówki.  -Amber i jej świta. - odparłam. - poznałaś je?  -To ta blondyna, siostra Nataniela? - upewniła się.  -Tak, to ta. - pokiwałam głową. Długonogi, blondwłosy diabeł.  -Jest młodsza, w czym stanowi dla was zagrożenie? - biedna, niewinna Megan, nic nie wiedziała o Amber.  -Jest, jak Google od plotek. - prychnęłam. - nie zawaha się przed niczym. Wepchnęłaby własnego brata pod autobus byle zdobyć popularność.  -Harda. - skwitowała.          Gdy usiadłyśmy przy stoliku większość naszych znajomych wesoło plotkowała o zbliżającej się imprezie. Miała się odbyć już za dwa dni.  -Chciałabym założyć coś letniego. - jęknęła Rozalia opierając brodę na stoliku.  -Pierwszoklasiści je liżą. - Alexy spojrzał na Rozę z odrazą. Miał na myśli stolik. 

Rozdział 68

          Tym razem udało mi się nie spóźnić na trening. Po naszej ostatniej kłótni wiedziałam, że przelewki się skończyły i muszę ostro wziąć się do pracy. Nie chciałam zawieść Kastiela, a tym bardziej nie chciałam zawieść siebie. Postawiłam sobie za punkt honoru stanie się rewelacyjną.  -Pięć?! - wrzasnęłam oburzona.  -Tak pięć. - potwierdził ze stoickim spokojem.  -Nie rozumiem jaki masz cel w bieganiu. - marudziłam, ale zaczęłam wiązać buty.  -Kondycja jest bardzo ważna. Bieg wspomaga wytrzymałość. Poza tym nie zawsze będziesz w stanie się przed kimś obronić, ale prawie zawsze będziesz w stanie uciekać. Obejrzyj pierwszy lepszy horror, gdyby bohaterowie byli w lepszej formie, nie zginęliby. - uśmiechnął się pod nosem.  -Gdyby nie otwierali szafy. - mruknęłam. - jeśli będę z kimś. Na przykład z Kentinem. - postanowiłam wybrać przyjaciela na przykład. - on nie ma aż tak dobrej formy. Nie mogłabym uciekać i go zostawić. - powiedziałam dumna, że obaliłam jego argumenty.  -