Rozdział 10
-Chyba sobie kpisz. - prychnęłam. Odwróciłam się, by spojrzeć na Kastiela. -Daj mi coś powiedzieć. - odezwał się Dorian. To on znalazł się w pokoju, do którego przyprowadził mnie Kastiel. -Streszczaj się. - założyłam ręce. -Zostawię was samych. - Kastiel wycofał się z pomieszczenia. -Wiem, że mi nie wierzysz, ale nie zrobiłem tego. A ty nigdy nie uprawiałaś ze mną seksu. -Wow, mówisz mi, że coś co nigdy się nie wydarzyło, rzeczywiście się nie wydarzyło? Dzięki. - zaśmiałam się krótko i kpiąco. -Przysięgam nie zrobiłem tego. - zbliżył się do mnie. Wyciągnął dłoń w kierunku mojej. -To kto? - wykrzyknęłam wymachując rękoma. -Nie wiem. - wzruszył ramionami i przeczesał swoje gęste włosy. Coś w jego twarzy sprawiło, że zaczynałam mu wierzyć. -Musiałeś komuś o tym powiedzieć, o naszym spotkaniu. - pozostawałam nieugięta. -Nie zrobiłem tego. - udręka w jego oczach ostatecznie mnie przekonała. -W takim razie ktoś nas widział, może domyślił się po co